Ręce opadają
Złość mnie bierze jak sobie myślę, że już 3 tydzień mamy przestoju. Planowane były dwa, po czym budowlaniec stwierdził że może w przyszłym tygodniu przyjdzie a to tylko dlatego,że powiedziałam, że albo przychodzi teraz albo dopiero pod koniec sierpnia bo wyjeżdżamy
Denerwuje mnie to bo płacimy niemałą kasę i jeszcze trzeba się prosić żeby przyszedł i zrobił robotę do której się zobowiązał. A do tego jeszcze miał dzisiaj czelność zadzwonić o kasę. Powiedziałam Nie- dojną krowę sobie znalazł czy co, pracuje na innej budowie niech inni mu płacą!
A do tego jeszcze nasz "ukochany" bank nie wypłacił jeszcze 1 transzy na co miał wg. umowy 5 dni, a już od złożenia papierów minęło 8. Czekam do końca tygodnia, jak nie wypłaci to zacznę pisać skargi, zażalenia.Miał ktoś taką sytuację? Może podpowie co trzeba robić.
Niełatwe jest życie budujących.
Komentarze